top of page

Europocentryzm




Dużo mówi się w Polsce o wybitnych talentach. O naszych unikalnych możliwościach. Czy aby na pewno jest tak, że mamy coś wyjątkowego do zaoferowania światu?

Mam wrażenie, że my Europejczycy, postrzegamy siebie jako centrum świata. Wszak odkrywaliśmy nowe kontynenty, tworzyliśmy kanony sztuki, podbijaliśmy inne kraje. Jasne. Trochę jednak czasu minęło od tego okresu świetności. Aby móc się naprawdę rozwijać wpierw trzeba spojrzeć realnie. Ciekawą pomocą może być tutaj mapa. Ta sama, którą pewnie wszyscy pamiętamy wiszącą w salach od geografii. Dumnie prezentującą Europę w centralnym miejscu, po lewej Stany Zjednoczone a po prawej Rosja. Z nudów podczas lekcji ktoś mógł zauważyć kilka innych krajów, jak Meksyk, Chiny, Indie czy Japonię. Podobne mapy wiszą w klasach, w których uczą się dzieci w Chinach. Jak wygląda świat z ich perspektywy?



Blisko im do Rosji, Indii, Stanów Zjednoczonych. A Europa staje się niezbyt atrakcyjnymi peryferiami. Mało tego. Kontynent bez wielu krytycznych surowców. Unia Europejska? Prawie 30 krajów. Każdy mówi w innym języku. Regulacje unijne, lokalne. Implementacje dyrektyw. Konflikty na linii Unia - kraje członkowie. “To Unia nam narzuca!”. A ta rzeczywiście produkuje regulacje najszybciej na świecie. Pierwsza regulacja sztucznej inteligencji, ochrona danych osobowych, ESG i wiele innych. Czy ułatwia to zadanie innowatorom? 

Do tego rozwój oparty w dużej mierze nie o kapitał wysokiego ryzyka, ale o system bankowy, które jest bardzo mocno uregulowany i ostrożny w prowadzeniu biznesu. Chiny czy USA rozwijają w błyskawicznym tempie swoje technologie, ponieważ nie zaczynają od regulacji. W Europie mamy za to AI Act, Dorę, NIS2, RODO. Czujecie radość twórców startupów i ich inwestorów? W Chinach prezydent zwiększa finansowanie technologii i badań o 10% tj. o 55 mld USD ot tak. Ten wzrost to czterokrotnie więcej, niż roczne wydatki na edukację w Polsce. Tak, pieniądze mają znaczenie. Zwłaszcza gigantyczne. Pozwalają one popełniać liczne błędy. Przy tak dużej dysproporcji finansowej może okazać się, że talenty albo przyjdą realizować ciekawe badania do Państwa Środka, a może jednostki wybitne ze Świata nawet nie będą niezbędne. Od lat kraj ten dba o kształcenie własnych kadr rozwijając wiele kluczowych technologii. Do tego ogromne zasoby krytycznych surowców! Kraj ten rzuca śmiałe wyzwanie związane z taryfami dotychczasowemu hegemonowi - Stanom Zjednoczonym. Kto inny się na to odważył?

Co jest więc w Polsce czy Europie wyjątkowego, poza naszym mniemaniem o sobie? Nie jest na uprzywilejowanej ani nawet dobrej pozycji startowej. A Polska w tym otoczeniu nie jest wyjątkiem. Co więc możemy mieć nad Wisłą do zaoferowania wybitnym osobom? Wartości inne, niż sam sukces finansowy. Demokrację, różnorodność, prawdziwą wolność czy bezpieczeństwo. Do tego konieczne jest zrozumienie, że dzisiejsze budżety i dostępne środki nie pozwolą Europie na dogonienie świata ani utrzymanie pozycji lidera w wielu kluczowych branżach. Może jednak odnaleźć swoją przewagę w wybranych niszach. Obronność i dual use? A może usługi cyfrowe dla sektora finansowego i cyberbezpieczeństwo? Wszak mamy tu już sukcesy i silne podmioty. Pytanie, czy ktoś podejmie takie ryzyko. Niczym rasowy przedsiębiorca, który wie, że nie może robić wszystkiego. Wybiera niszę i ją dominuje, budując dookoła fosę, która będzie nie do przekroczenia.


Karol Matczak

Prezes Zarządu WUTIF

Commentaires


bottom of page