top of page

Od grantów do innowacji: jak wywiad biznesowy wspiera naukowców




Wnioskowanie o granty badawcze i projektowe to codzienność dla naukowców, niezależnie od tego, czy pracują nad badaniami podstawowymi (na przykład nowymi materiałami, zjawiskami lub innowacyjnymi metodami diagnostycznymi), czy rozwiązaniami dla przemysłu. Składanie wniosków wymaga precyzyjnego określenia celu badawczego, metodologii oraz potencjalnego wpływu wyników. W wielu konkursach grantowych coraz większy nacisk kładzie się na zastosowanie praktyczne oraz możliwość komercjalizacji wyników badań, jednak wciąż wielu naukowców nie poświęca temu wystarczająco dużo uwagi na etapie projektowania wniosku.Po prostu wpisuje się tam coś, co wydaje się sensowne wnioskującym naukowcom.

Błąd, który często się pojawia, polega na tym, że projekt badawczy jest tworzony w oderwaniu od rzeczywistych potrzeb przemysłu czy biznesu. Oznacza to, że nawet jeśli badania są przełomowe z naukowego punktu widzenia, mogą nie mieć zastosowania w rzeczywistych warunkach rynkowych – a to ogranicza ich potencjał komercyjny oraz szanse na zdobycie dodatkowych źródeł finansowania.

Bardzo często obserwuję sytuacje w których po zakończeniu projektu wyniki i opracowane rozwiązania prezentowane są potencjalnym przedsiębiorcom lub inwestorom. No i wtedy okazuje się, że nikt ich nie potrzebuje. W żargonie naukowym taki projekt nazywa się „pułkownik”, czyli projekt wdrożony na półkę.

Jednak z porażek trzeba wyciągać wnioski!

Rozwiązaniem tego problemu jest przeprowadzenie wczesnego wywiadu biznesowego – serii rozmów z potencjalnymi odbiorcami technologii lub wyników badań, aby zrozumieć ich potrzeby, oczekiwania oraz ograniczenia. Może się okazać, że drobna modyfikacja kierunku badań może zwiększyć prawdopodobieństwo zainteresowania projektem przez przemysł lub umożliwić jego wdrożenie w rzeczywistej skali.

Ja na przykład, po pierwszych porażkach jako młody kierownik projektów, zawsze jak przygotowuję nowy wniosek poświęcam dużo czasu na analizę potrzeb potencjalnych adresatów technologii które planuję opracować. Staram się też włączyć zainteresowane firmy w projekt. W początkowym etapie jako głos doradczy i ekspercki, a im bliżej konkretnego produktu tym bardziej jako potencjalnych odbiorców i wdrażających opracowane rozwiązania. Dzięki temu poprzez wspólne interakcje wartość wytworzona na koniec projektu ma znacznie większy potencjał i prawdopodobieństwo zastosowania co przekłada się na potencjał zarobienia na własnych badaniach. Nie do pominięcia jest też satysfakcja, że nasza ciężka praca i serce włożone w badania, komuś na coś się przydadzą.

Podsumowując, jak to zrobić w praktyce?




Moja osobista recepta polega na wykonaniu kilku kroków. Pierwszy to identyfikacja firm i osób potencjalnie zainteresowanych moimi badaniami z którymi powinienem zacząć rozmawiać. Następnie, umawiam się z nimi na rozmowy i weryfikuję założenia projektu. Pytam czy problem, który chcę rozwiązać, rzeczywiście dla nich istnieje? Czy istnieją inne technologie, które już go rozwiązują? Co ważne, słucham ich z uwagą, żeby nie filtrować wewnętrznie informacji, które są zgodne z moją tezą badawczą a odrzucać te które są jej przeciwne. Robię notatki i po kilku spotkaniach zderzam je z sobą. Następnie dostosowuję wniosek w taki sposób, aby zaadresować potrzeby biznesowe partnerów deklarujących chęć współpracy i zainteresowanych wynikami. W przypadku dużego zainteresowania włączam ich w realizację projektu. Czasami nawet są gotowi zaangażować się finansowo na etapie realizacji projektu, żeby pokryć koszty które są niekwalifikowane we wniosku. Od kiedy stosuję to podejście, finansowanie otrzymuje średnio nieco ponad 40% składanych wniosków.


Prof. Robert Sitnik

Wiceprezes Zarządu WUTIF

Comments


bottom of page